,
  Mestre Joao Grande
 

Wywiad z Mestre João Grande

 

Wyrażając w słowach emocje odczute w ostatnich 15 dniach Sierpnia, podczas oprowadzania przez Mestre João Grande's po Salvadorze, może wydawać się  trudniejsze  jeśli dobierzemy słowa zbyt ostrożnie. Z drugiej jednak strony, zadanie może być wykonane, jeśli dopuścimy proste i szczere odczucia. Mestre João Grande jest prosty w jego głębokiej szczerości i w precyzji jego ruchów. Pomimo, że jest taką osobistością , był jednym z naszych wcześniejszych mestres , błogosławiąc nas dzięki jego Ngunzo (siły) i chrztu  naszej ziemi dzięki jego mandinga. Miałem ten przywilej, że byłem z nim w wielu sytuacjach, w życiu prywatnym i publicznym. Przyjechał w czwartek, 12 sierpnia i skontaktował się z  Paulinha i ze mną, mówiąc, że chce odwiedzić  Grupo Nzinga w niedziele  15do o 14.00. W sobotę 14tego, poszedł na roda Mestre René's popołudniu. Wieczorem, do Mestre Moraes' ale także na roda Mestre João Pequeno. W ten sposób odwiedził tysiące rodas. W niedziele o 14.00, był w Nzinga, gotów na następna rode. Jest szczęśliwym człowiekiem, i dużo się śmialiśmy razem. mieliśmy małą, serdeczną rodę. Nie był próżnej parady. Była tylko czysta pozytywna energia. Na końcu, Ogólnie wszyscy byli szczęśliwsi,  włącznie z Mestre.  stamtąd, poszliśmy do Terreiro Tanuri Junsara (Angola); była impreza dla "Tempo." był to czas czystego oczarowania, co sprawiło, że impreza była najlepsza niż kiedykolwiek. Dzięki Mestre João Grande, to była niezapomniana wycieczka. środa, 18go Sierpnia były moje urodziny, ale zrobiliśmy pamiątkową roda o godzinie 19stej.

Zapytałem Mestre João Grande by wziął udział w roda, jako mój prezent urodzinowy. Brzmiało to niemożliwe, kiedy wziął udział w iwencie, który zaciągnął go do Salvadoru. Miałem szczęście, i był tego dnia, przybywszy przed znanymi gośćmi. Była to nowa eksplozja szczęścia, ponieważ to był przywilej ujrzenia go dwa razy w jednym miejscu . Dlatego roda była wspaniała i piękna. Byli też inni znani, Mestre Valmir (FICA), CM Boca do Rio (Zimba), Cris (ACANNE), Marco Aurélio, Janaina, Linda, i inni. Na końcu nawet mieliśmy torta urodzinowego. W nadchodzącym tygodniu, Mestre poszedł bawić się w ciszy na jego piękną wyspę Itaparica . Wyczułem w nim pożądanie wpajające do w rzeczy tej ziemi, rzeczy codziennego życia ludzi, religie, Bahijski akcent, zwykłych rzeczy w życiu, gdziekolwiek piosenka ptaka bem-ti-vi w jego ogródku krzyk małp 'vendor' przechodzącego obok jego drzwi, gdzie go odwiedziłem i robiliśmy ten wywiad. Wielka szkoda była, że nie nagrywałem, z jego wybuchowym śmiechem.

 

Jak odkryłeś capoeira angola? Gdzie pierwszy raz ujrzałeś capoeira?

To było w corta-capim! Oto co się stało: dwóch 19 latków przechodziło ulicą i robiło corta-capim. Było dwóch gości na wejściu do sklepu. Chico powiedział do Pedro: Pedro, to, tam to jest taniec Nagô negro. Zrób ten ruch na kimś, a ten ktoś upadnie.

Facet, który przemówił został, a ten co słuchał poszedł. Zostałem by posłuchać ich całej konwersacji. Jestem bardzo ciekawski. W tedy miałem 10 lat. Później, zapytałem tego, który został: Czym jest taniec Nagô ? I odpowiedział: Nie wiem; to ludzie, którzy przybyli z Afryki, którzy pracowali w młynie trzciny cukrowej. I odszedłem szukając czym był corta-capim .

Poszedłem tam i pracowałem na ranczu jako asystent przy zwierzętach, i jako farmer siejąc fasole, drzewa, ryż, kawę, kokę, i wszystko inne. Pracowałem w innych pracach. Szukałem czym było corta-capim , ale nikt mi nie powiedział. W 1953 miałem 20 lat i przyjechałem żyć w Salvadorze, na ulicy Amparo do Tororó, nr 19. Mieszkałem tam rok pracując w domu rodziny: myjąc podłogi, myjąc gary, robiąc zakupy, robiąc wszystko.

 

Co to była za rodzina?

Facet nazywał się Edgar a kobieta Julia.

Byli bogaci?

Nie, biedni, ale mąż pracował jako domokrążca. Pracowałem tam rok. Później poszedłem do pracy z Hiszpanem na Avenida Vasco de Gama, w magazynie cachaça . Mieszkałem w maleńkim pokoju na zapleczu. Opiekowałem sie cachaça i octem. Pewnego dnia, przechodziłem mostem, który łączył Tororó i Garcia, blisko Roça do Lobo. Pod drzewem mango, była capoeira roda. Podjechałem tam i zapoznałem João Pequeno, Barbosa, Gordo, Cobrinha Verde, Tiburcinho, Manoel Carregador.

Po czym roda dalej się toczyła. Zobaczyłem trzy kije od berimbau. Zapytałem Barbosa i João Pequeno: - Co to jest? Odpowiedzieli: - To jest capoeira! I zacząłem dalej wypytywać, jeden z nich robił corta-capim i pamiętałem  to jak miałem 10 lat. Zapytałem gdzie się uczą, João Pequeno powiedział, że może mnie zaprowadzić do sąsiedztwa Brotas, gdzie Mr. Pastinha dawał zajęcia.

Ile lat w tedy miałeś?

Miałem 20 lat. Tam, João Pequeno powiedział: - Mr. Pastinha, tu jest facet, który chce się nauczyć capoeira. Powiedział: - Usiądź tutaj. Jak się nazywasz? – Nazywam się João. – Co robisz? – Więc, gram w piłkę, trenuję… Pan. Pastinha powiedział: - zostaw to wszystko, ponieważ to jest bezużyteczne. Idź za capoeira  ponieważ urośniesz w capoeira (miał dokładnie rację!). Pomyślałem: - Ten facet nic nie wie… (śmiech). Straciłem dwadzieścia mil by siedzieć. W tedy wszyscy starsi kolesie wrócili: Traíra, Valdemar, Totonho de Maré, Livino, Daniel. Wszyscy ludzie starej gwardii.

I Pan Pastinha poszedł grać… to było po jego grze i uwierzyłem w to co mówił. Pomyślałem: - Ten stary facet wie. Powiedział: - Przyjdź trenować w środe. Pastinha trenował mnie, João Pequeno trenował mnie. Pewnego dnia, Mestre chciał się przenieść w większe miejsce i pracownik doku zorganizował miejsce w Pelourinho, nr 19, gdzie Taniec odbywał się w każdą niedzielną noc. robotnicy portowi, pracownicy, i różni ludzie przychodzili na ten Taniec. Trenowałem we wtorki, czwartki, a w niedziele była roda. Krok po kroku, Inni starzy capoeiristas przychodzili w to miejsce.

 

Wszystkiego nauczyłeś się na zajęciach Pana Pastinha, czy brałeś zajęcia z innym Mestre?

Mestre Cobrinha Verde trenował mnie rano, w jego akademi Chame-chame. Chodziłem tam w Niedzielne poranki. Praktykowałem tam capoeira rano. To ja, później Gato Preto, Didi, Bom Cabrito, Rege de Santo Amaro…

 

Więc innymi słowy, "piłeś z fontanny" Cobrinha Verde a także od Mestre Pastinha?

Dokładnie. Mówiłem z Cobrinha Verde do południa. Później szedłem do domu coś przekąsić. I szedłem koło 14stej do Mestre Pastinha , Jadłem mięso. Traíra także dawał mi "coś." Valdemar dawał, później Livino dawał i Noronha dawał, wszystko w słowach.

Chodziłeś też do chatki Mestre Waldemar'a?

Zawsze chodziłem na Rody do Waldemara. Rzeczy stanęły w ogniu. Litości! Byli tam tylko węże, eksperci, urodzeni tam. Byli Evanir, Tatá, Bom Cabelo, Chita Macário, Sete Molas, Zacarias. Wszyscy byli niesamowicie dobrzy. Kiedy miałem trzy miesiące w capoeira, wrzucili mnie w roda. Antonio Cabeceiro był tak słaby jak nikt. Grałem z Evanir. Wchodząc w grę z Evanir, wykupił grę nie zauważając mnie, dokładnie w tedy kiedy robiłem meia lua de costas bez patrzenia, i wyrzucił mnie z roda, na środek ulicy. Nie wiedziałem, że do tego dojdzie. Cały się pobrudziłem i musiałem iść.

Przyszedłem następnej niedzieli. Przyszedłem zobaczyć jak Evanir grał. Najpierw ogladałem, i poszedłem zagrać z nim jeszcze raz. Wszedłem i zadałem mu rasteira; wrócił i odpowiedział mi rasteira i zatrzymałem się na jego nodze, rozpruwając jego spodnie z góry na dół. Wpadł w obłęd… priiii gwizdali, żeby przerwać roda. Gwizdali tam.

Kto gwizdał, Mestre Waldemar?

Nie, to był stary facet tam. Gwizdał by zacząć albo skończyć rode. Była roda na Conceição da Praia 8 grudnia. Grupa Waldemar'a przyjechała, było tam ich 10. Podszedłem z nikim innym jak tylko z Bogiem moim świętym. Wszedłem i chwilę później Bom Cabelo wykupił grę. Zadałem mu meia lua i on także oddał a meia lua wycofałem się i zaatakowałem cabeçada i on delikatnie uderzył mnie kolanem w szczęke. I skoczyłem swoja grę w zgodzie, adaptująco, i kiedy zrobił się nie dbały dotknąłem go głową.

W tedy Evanir wykupił grę. Wciąż miałem dług od barracão, i zrobiliśmy rolê, pá pá pá… obróciliśmy się tu, obróciliśmy się tam… miałem sportowe obuwie, bez sznurówek. Mestre Pastinha zawsze mi powtarzał od kiedy zacząłem, że powinienem trzymać gardę, żebym nie dostał w brzuch. W tedy, Evanir wszedł z tesoura. Usunęłem jedną rękę z ziemi by poprawić buta , który prawie spadał z mojej nogi, i w tym momencie Evanir obrócił się gwałtownie i uderzył mnie czubkiem buta, chapa de frente poniżej mojego oka. To zraniło moją twarz ale gra twała.

Mestre Bugalho grał na berimbau z zapalonym cygarem w rogu jego ust. Grał tylko podkręconym São Bento Grande. Grałem tu i tam, Upadłem i on upadł tam, berimbau stanął.

Bateria stanęła. Odszedłem obłożyć solą moje oko, oczyściłem ranę. Evanir i ja nie bardzo się lubiliśmy przez rok, nie rozmawiając ze sobą.

Kiedy poszedłem na karnawał, czasami łaziłem do restauracji Cantina da Lua , in the na środku ulicy. Poszedłem tam i powiedzieli mi, że Natividade, uczeń Pastinha, został pobity przez Evanir w roda. Poszedłem tam. Zobaczył mnie, zatrzymał się i zapytał: Kto zagra?Kto zechce ze mną zagrać może podejść. Stał tam wzywając.

Pozwoliłem mu zrestartować grę i wykupiłem z nim grę. Zaczęła się walka! Grał nisko i nie wstawał. Robił wszystko nisko. Graliśmy pełne dwie godziny, w walce. Na końcu pogratulowaliśmy sobie i złe stosunki zniknęły i zostaliśmy przyjaciółmi .

Mestre, którzy starzy mestre cię zaispirował w tedy? A którzy dzisiaj?

Ze starych, wszyscy. A z nowych, od 1950r. i w zwysz, lubię oglądać uczni Waldemara: Diogo, Chita, Evanir. Był też Virgílio…

 

Do domu Waldemara przybywali wielcy capoeiristas. W książce "capoeirologist" Frede Abreu – O Barracão do Mestre Waldemar – było napisane, że ci, którzy szli tam uzbrojeni musieli zostawić broń na zewnątrz, w rękach ludzi, których Mestre ufał. Czy byłeś świadkiem tego?

Widziałem to często. Poszedłem grać z Chita, Macário, Diogo; oni byli dobrzy! Virgílio też był dobry. Był też Cobrinha  który… zrobił aú i z aú złapał João Pequeno rasteira. Zdał. Nazwali go Cobrinha. W akademii Pastinha'y Kupiłem z nim grę i próbował to samo zrobić mnie, ale go wyrzuciłem. Jego ojciec kupił ze mną grę. Był synem Espinho Remoso. Ich trójka: Cobrinha, Espinho Remoso i Diogo była tam. Graliśmy i on nie mógł mnie złapać, ale też on mnie. Była ciężka walka bez zwycięzcy.

 

Zauważyłeś jakąś różnicę pomiędzy capoeira za starych czasów a capoeirą dzisiaj?

Pełno! W grze, w pieśnich, w rytmie. Dzisiejsza ladainhas to prawie zupełnie inna pieśń. Czasami występuje tylko raz na początku Rody i koniec. W chula istnieją pewne wersy, które nie mogą być zapomniane: iê volta do mundo, que o mundo deu, que o mundo dá; iê menino é bom; iê é cabeceiro; iê é mandingueiro.

Capoeira traci korzenie poprzez to. Pandeiros chce grać głośniej niż atabaque, bez szanowania hierarchii instrumentów. Rytm jest bardzo szybki. Powoduje to podkręcenie i piękno gry zostaje utracone. Gra jest w tedy piękna jak grasz wraz rytmem berimbau. Grałem bardzo ładnie, gdy Waldemar grał na berimbau. Awansowaliśmy i traktowaliśmy i berimbau trzymał rytm.

Dzisiaj niewielu Mestres woła parę capoeiristas do 'stóp berimbau’ by zaobserwować, dając wskazówkę, lub coś takiego. Co myślisz o tym?

To prawda. Nie wzywają ich. Czasami jeden się zatrzymuje drugiemu na ubraniu i nawet berimbau nie zawoła. Żadnej małej walki w grze, a gracze powinni być zawołani do 'stóp' berimbau, podają ręce i znów zaczynają grę; nic innego nie musi być powiedziane, ale muszą być zawołani. Musimy wyciągnąć wartość tradycji.

Jak to jest uczyć Czarnej kultury w większości Amerykanów?

Ah! Jestem wielce usatysfakcjonowany. Bardzo. Capoeira jest dla całego świata. Dla męszczyzn, kobiet i dzieci. Dla czarnych, czerwonych, niebieskich i żółtych. Jest w naszej krwi. Niktórzy mówią: capoeira jest dla czarnych… Nie. Jest dla wszystkich, którzy chcą. Urodziliśmy się już z capoeira w naszych ciałach: Czy to biali, czarni, czerwoni, czy niebiescy. Syn Risadinha’y son jest niebieskookim blondynem i wszystko, pięć lat i już gra wspaniale capoeira. Gra ze wszystkimi tam.


A Amerykanie? Posiadają głęboką wartość capoeiry?

Bardzo cenią capoeira. Większość kobiet. Dużo wkładają poświęcenia. Faceci ćwiczą też ale nie więcej niż kobiety. W Europie, kiedy jest iwent capoeira , tak wiele kobiet się pokazuje jak facetów i każda jedna ze swoim berimbau.

Czemu nie uformowałeś żadnych Contra-Mestres albo Treinels w Twojej grupie?

Ponieważ jeszcze nie czas…

Czy pamiętasz jakąś kobietę grającą w starych czasach?

Widziałem jedną … z Sergipe… w 1952, grała z Joel, uczniem przyszłegoDaniel'a. Była niska, nosząca spodnie, i grała wspaniale.

Po twoich przeżyciach w nauczaniu w CECA (Centro Esportivo de Capoeira Angola) i w GCAP (Grupo de Capoeira Angola Pelourinho), jakie inne doświadczenia miałeś w nauczaniu, tu w Bahia?

Kiedy opuściłem GCAP w 1987, po zostaniu tam przez trzy lata, dawałem zajęcia w Docas, w współudziale z Liceu de Artes e Ofícios gdzie nauczałem 70 młodych. P tym zdarzeniu liczyłem na pomoc Frede Abreu, Mestre Itapoan, i César Barbieri.

Wspomniałeś o przynajmniej 5 latach separacji z capoeira. Jaką rolę GCAP spełniał podczas Twojego powrotu?

Więc, GCAP dało radę przyciągnąć starych Mestres znów z powrotem. Te spotkania i warsztaty pozwoliły urosnąć capoeira. To był czas gdy GCAP także pomogło mi z kosztami.

Myślisz, żę jest ciężej czy trudniej uczyć capoeira w Stanach?

Dla mnie jest to samo. To samo jest tu i tam. Widziałeś iwent dla którego przybyłem z Bahia do pracy? Dwieście ludzi się wpisało, a ilu przyszło? Kilku. Kiedy iwent się skączył w Europie, z pewnością ludzie by się znaleźli.

Jesteś też wspaniałym źródłem muzyki. Tak wiele ważnych piosenek śpiewasz w roda capoeira Angola. Piszesz piosenki? Jak Ty to robisz?

Czasami coś niecoś pamiętam… także tworze większość.

Mamy wielki wgląd w to co śpiewamy. Możesz o tym opowiedzieć?

Musimy być ostrożni w fundamentach muzycznych. Nie chcę o nikim źle mówić, ale są niektórzy Mestre, którzy śpiewają Samba de Roda w Rodzie capoeira. To jest odjeżdżanie od tradycji. Teraz, Lubię jak padeiro także woła, hałasuje, zamiast wołać. Nie lubię jak grają głośno na padeiro. Prawdziwy angoleiro musi być rygorystyczny w jego nauce; jest to lepsze dla jego uczni.

W Nowym Jorku, masz kontakt z ludźmi, którzy działają w organizacjach albo instytucjach które pracują bezpośrednio lub pośrednio z rozwiązaniami spokrewnionymi z Afro-Amerykańskimi?

Jest pełno takich. Uczestniczą w zajęciach, idą tam. Pomagają mi. Dają zajęcia w liceach i wołają mnie bym dał przemówienia. Jest pewna organizacja, która zaprosiła mnie bym dał pokaz i nasza grupa ma wiele białych ludzi . Poszedłem tam i nic mi nie powiedzieli, ale mówili między sobą: Ah! Mestre przyprowadził wiązankę białych tutaj i takich… Później wywołali mnie znów i nie mogłem wyjść. Przeprosiłem, by nie słyszeć by nie przyprowadzać białych studentów z grupy.

Trzy miesiące temu również uczestniczyłem w filmie, z obsadą tylko czarnych. To znany film, który wkrótce będzie emitowany. Ze znanym aktorem. Wejdzie teraz do kin . Został zrobiony w Harlem. Zrobiliśmy Rode w środku zimna. Chciał bym tylko zaśpiewał i zagrał na

berimbau. Niktórzy z moich uczni tam grało.

Jak przeprowadziłeś się do NY ?

Więc, Daniel Dawson zaaranżował mój odlot. Zabrał mnie, Moraes, Cobra Mansa, Nô i Lua de Bobó na festiwal czarnej sztuki w Atlanta. Stamtąd nie wróciłem, Zostałem… to było w 1990.

Co Gato Preto miał wspólnego z tą historią? Czy to on zorganizował studentów i miejsce?

Tak. Ma miejsce w Harlem. Dawał tam lekcje. Zostałem mieszkając z nim. Dawałem lekcje w niedziele.

Po Harlem, pojechałeś tam? Do Manhattan'u?

Opuściłem Gato. Otworzyłem miejsce na 69tej ulicy na Manhattanie. Risadinha wtedy mi towarzyszył. Poszedłem płacić pomału czynsz i wzrastać tam. Otworzyłem pokój do tańców koło pokoju do capoeiry. Wynająłem to. Później znowu się wprowadziłem, ciągle w Manhattanie. Byłem pod tym adresem przez 5 lat i wynająłem znów na kolejne 5 lat.

Mestre João Grande, Dziękuje wam za wywiad!



Przetłumaczone przez BOZO

Ze strony:

http://www.capoeira-connection.com/main/content/view/80/65/



 


 
  Stronę odwiedziło już 22247 odwiedzający  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja