,
  Samorzwój i filozofia
 


Nowa ziemia



 
Na poniższy dialog składają się rozmowy przeprowadzone z osobami, które szukały prawdziwego celu swego życia. (...) Pytający:

Nie wiem dokładnie co, ale chciałbym coś zmienić w swoim życiu. Chcę rozwoju; chcę robić coś co będzie miało sens, chce pomyślności i wolności temu towarzyszących. Chcę dokonać czegoś znaczącego, czegoś co sprawi, że świat stanie się lepszy. Ale gdybyś mnie zapytał co dokładnie to mogłoby by być, musiałbym odpowiedzieć, że nie wiem. Czy mógłbyś mi pomóc odnaleźć cel mojego życia?

Twoim celem życia jest siedzieć tu i mówić do mnie, bo to jest gdzie właśnie jesteś i to właśnie robisz. Dopóki nie wstaniesz i nie zrobisz czegoś innego. Wówczas tamto staje się twoim celem życia.

Więc moim celem życia jest siedzieć w moim biurze przez następnych 30 lat dopóki nie przejdę na emeryturę lub nie zostanę zwolniony?

Nie jesteś teraz w swoim biurze, więc nie jest to twoim głównym celem. Gdy siedzisz w swoim burze i robisz to co robisz, wówczas jest to wtedy twój cel główny. Nie przez następnych 30 lat, ale teraz.

Myślę, że się nie rozumiemy. Dla ciebie cel główny oznacza to co robisz teraz; dla mnie oznacza posiadanie całościowego celu w życiu, czegoś wielkiego i znaczącego, czegoś co nadaje sens temu co robię, co da coś światu. Przekładanie papierów w biurze tym nie jest. Wiem to.

Tak długo jak nie jesteś świadom Istnienia, tak długo będziesz szukał sensu w robieniu czegoś oraz w przyszłości, czyli będziesz poszukiwał go w wymiarze czasu. Jednakże, prędzej czy później jakikolwiek sens lub spełnienie tam odnalezione, zniknie lub okaże się być złudzeniem. Zostanie zniszczone przez czas. Jakikolwiek sens odnajdywany na tym poziomie jest prawdziwy, ale tylko względny i tymczasowy. Na przykład, jeśli troszczenie się o swoje dzieci nadaje sens twemu życiu, co się dzieje z tym sensem, gdy one już dłużej cię nie potrzebują i być może już nawet cię dłużej nie słuchają? Jeśli pomaganie innym nadaje sens twemu życiu, zależy on wówczas od innych ludzi będących gorzej usytuowanymi od ciebie, tak żeby twoje życie mogło mieć znaczenie i byś ty mógł się czuć dobrze na swój temat. Jeśli pragnienie by prześcignąć, wygrać lub odnieść sukces w tej lub tamtej dziedzinie dostarcza ci sensu, to co jeśli nigdy nie wygrasz, albo co jeśli twoja passa wygrywania kiedyś się skończy, bo kiedyś się skończy? Musiałbyś wtedy zwrócić się do swej wyobraźni lub wspomnień - bardzo nie satysfakcjonujących zastępczych środków nadających większy sens twemu życiu. "Dokonanie czegoś" w jakimkolwiek obszarze ma znaczenie, sens tak długo tylko, jak równolegle istnieje tysiące, miliony innych ludzi, którzy tego nie dokonają. Tak więc potrzebujesz "porażki" innych istot ludzkich do tego by twe życie miało sens. Nie mówię tu, że pomaganie innym, troszczenie się o swoje dzieci, czy dążenie do doskonałości w jakimkolwiek polu nie jest wartościową rzeczą do robienia. Dla wielu ludzi, są to ważne części ich zewnętrznego celu, lecz zewnętrzny cel jest zawsze względny, niestały i nietrwały. Nie znaczy to, że nie powinieneś zajmować się tymi działaniami. Oznacza to, że powinieneś połączyć je z twoimi wewnętrznym celem życia, tak, aby głębszy sens mógł przepływać przez wszystko co robisz. Bez życia w zgodności z twoim głównym celem życiowym, jakikolwiek cel z jakim wyjdziesz, nawet jeśli jest nim stworzenie raju na ziemi, będzie pochodzić z ego lub zostanie zniszczony przez czas. Prędzej czy później, poprowadzi cię do cierpienia. Jeśli ignorujesz swój główny cel wewnętrzny, nie ważne co robisz, nawet jeśli wygląda to duchowo, ego wślizgnie się w to jak to robisz, i środki skorumpują cel. Powszechne powiedzenie "piekło jest wybrukowane dobrymi intencjami" mówi o tej prawdzie. Innymi słowy, nie twoje cele czy tez działania są najważniejsze, ale stan świadomości z którego się wywodzą. Realizowanie swego najważniejszego celu jest kładzeniem fundamentów pod nową rzeczywistość, nową Ziemię. Gdy fundament już istnieje, twój zewnętrzny cel staje się naładowany duchową mocą, gdyż twoje cele i intencje będą jednym z ewolucyjnym impulsem wszechświata. Oddzielenie myślenia i świadomości, które leży u podstaw twego najważniejszego celu, zachodzi poprzez negację czasu. Nie mówimy tutaj, oczywiście, o użyciu czasu do celów praktycznych, jak umawianie się na spotkanie czy planowanie podróży. Nie mówimy tu o czasie zegarowym, ale o czasie psychologicznym, który jest głęboko zakorzenionym w umyśle nawykiem szukania pełni życia w przyszłości, w której nie może być ono znalezione i nawykiem ignorowania jedynego punktu dostępu do tej pełni: momentu teraźniejszego. Gdy spoglądasz na to co robisz lub na to gdzie jesteś jako na najważniejszy cel twego życia, negujesz wtedy czas. Jest to niezmiernie napełniające mocą. Zanegowanie czasu w tym co robisz dostarcza także połączenia pomiędzy twoim wewnętrznym i zewnętrznym celem, pomiędzy Byciem a działaniem. Gdy negujesz czas, negujesz ego. Cokolwiek wówczas robisz, będziesz robić to doskonale, ponieważ robienie tego samego w sobie staje się głównym punktem twej uwagi. Twoje robienie staje się wówczas kanałem, poprzez który świadomość przepływa na ten świat. Znaczy to, że istnieje jakość w tym co robisz, nawet w najprostszych działaniach, jak wertowanie stron w książce telefonicznej czy przechodzenie przez pokój. Głównym celem przewracania stron staje się przewracanie stron; drugorzędnym celem jest znalezienie numeru telefonicznego. Głównym celem przejścia przez pokój staje się przejście przez pokój; drugorzędnym celem jest wzięcie książki z drugiego końca pokoju, i w momencie gdy już ją masz w rękach, to staje się twoim głównym celem. Może pamiętasz poruszony wcześniej paradoks czasu: cokolwiek robisz, robienie tego zabiera czas, ale równocześnie to zawsze jest teraz. Więc w trakcie gdy twoim wewnętrznym głównym celem jest negowanie czasu, twój zewnętrzny cel z konieczności dotyczy przyszłości i nie mógłby istnieć bez czasu. Lecz jest on

 

zawsze drugorzędny. Kiedykolwiek stajesz się zestresowany lub czujesz lęk, oznacza to, że zewnętrzny cel wziął górę, i straciłeś z oczu swój wewnętrzny cel. Zapomniałeś, że twój stan świadomości jest sprawą pierwszorzędną, wszystko inne jest drugorzędne.

Czyż życie w taki sposób nie zatrzyma mnie przed chęcią dokonania czegoś wielkiego? Obawiam się, że na resztę mego życia utknę w robieniu małych rzeczy, rzeczy, które nie odbiją się echem. Boję się, że nigdy nie wybiję się ponad przeciętność, że nigdy nie ośmielę się dokonać czegoś wspaniałego i że nie zrealizuję mego potencjału.

Wielkość powstaje z rzeczy małych, które obdarza się szacunkiem i troską. Życie każdego składa się z małych rzeczy. Wielkość jest mentalną abstrakcją i ulubioną fantazją ego. Paradoks leży w tym, że fundamentem wielkości jest honorowanie małych rzeczy chwili obecnej, a nie dążenie do idei wielkości. Moment teraźniejszy jest zawsze mały w takim sensie, że jest zawsze prosty, ale ukryta jest w nim największa moc. Jak atom, który jest jedną z najmniejszych rzeczy, lecz zawiera w sobie ogromną moc. Tylko wtedy, gdy harmonizujesz się z momentem teraźniejszym masz dostęp do tej mocy. LUB TEŻ byłoby większą prawdą powiedzieć, że to ma dostęp do ciebie i poprzez ciebie ma dostęp do tego świata. Jezus odnosił się do tego świata, gdy mówił "To nie ja, lecz Ojciec czyni te rzeczy poprzez mnie". I "Sam z siebie uczynić nic nie mogę". Lęk, stres i negatywność odcinają cię od tej mocy. Wówczas złudzenie, że jesteś oddzielony od tej mocy, która porusza wszechświatem, powraca. Znowu czujesz, że jesteś sam, walcząc z czymś, lub próbując osiągnąć to czy tamto. Lecz dlaczego pojawiły się lęk, stres, negatywność? Ponieważ odwróciłeś się od momentu teraźniejszego. A dlaczego to zrobiłeś? Bo pomyślałeś, że coś jest ważniejsze. Zapomniałeś o swoim najważniejszym celu. Jeden mały błąd, jedna mylna percepcja, kreuje świat cierpienia. Poprzez moment teraźniejszy masz dostęp do potęgi życia samej w sobie, tej, która tradycyjnie była nazywana "Bogiem". Tak szybko jak się odwracasz od niego (momentu), Bóg przestaje być rzeczywistością w twoim życiu, i to co ci pozostaje to mentalny koncept Boga, w który jedni ludzie wierzą i któremu inni zaprzeczają. Nawet wierzenie w Boga jest ubogim substytutem dla żyjącej rzeczywistości Boga manifestującej się w każdym momencie twego życia.

Czy kompletna harmonia z momentem teraźniejszym nie implikuje zaprzestania wszelkiego ruchu? Czyż istnienie jakiegokolwiek celu nie implikuje okresowego zakłócenia tej harmonii z momentem teraźniejszym, a tym samym być może implikuje ustanawianie harmonii na nowo na wyższym lub bardziej złożonym poziomie, gdy już raz cel zostaje osiągnięty? Mogę sobie wyobrazić, że to się tyczy także nasionka, które toruje swą drogę poprzez glebę i nie może być w totalnej harmonii z momentem teraźniejszym, ponieważ ma cel: chce stać się wielkim drzewem.

Może jak już osiągnie dojrzałość będzie żyć w harmonii z momentem teraźniejszym.
Nasionko nie chce niczego, gdyż jest w jedni z totalnością i totalność działa poprzez nie. "Spójrz na lilie na łące, jak rosną" powiedział Jezus, "nie trudzą się w mozole, ani nie przędą. A mimo to nawet Salomon w całej swej chwale nie może się im równać". Moglibyśmy powiedzieć, że totalność - Życie - chce aby nasionko stało się drzewem, ale samo nasionko nie widzi siebie jako oddzielnego od życia i niczego dla siebie nie chce. Jest jednym z tym czego chce Życie. Dlatego nie martwi się ani nie stresuje. I jeśli musi umrzeć przedwcześnie, umiera z lekkością. Jest poddane tak samo śmierci, jak i życiu. Odczuwa ono, swoje zakorzenienie w Istnieniu, bezkształtnym i wiecznym, jednym Życiu. Tak jak taoistyczne przypowieści starożytnych Chin, tak samo Jezus lubi przyciągać naszą uwagę ku naturze, bo widzi w niej moc w działaniu, z czym ludzie utracili kontakt. To twórcza siła wszechświata. Jezus zwykł mówić, że jeśli Bóg obleka kwiaty w takie piękno, jak o wiele bardziej przyoblecze on ciebie. Czyli, podczas gdy natura jest pięknym wyrazem ewolucyjnego impulsu wszechświata, to ludzie, gdy zharmonizują się z tą inteligencją, będą wyrażać wówczas ten sam impuls, na wyższym, bardziej zdumiewającym poziomie. Tak więc bycie prawdziwym wobec życia, to bycie prawdziwym wobec swojego wewnętrznego celu. Gdy staniesz się obecny i w ten sposób totalny w tym co robisz, twoje działania zaczną być naładowane duchową mocą. Na początku zmiana może być niewidoczna w tym co robisz - lecz zauważalna w tym jak to robisz. Twój najważniejszy cel to pozwolić świadomości przepływać przez wszystko co robisz. Drugorzędnym celem jest to, cokolwiek chcesz osiągnąć poprzez działanie. Podczas gdy pojęcie celu było uprzednio zawsze kojarzone z przyszłością; teraz pojawia się głębszy cel, który może zostać odnaleziony tylko w teraźniejszości, poprzez zanegowanie czasu. Gdy spotykasz się z ludźmi, w pracy lub gdziekolwiek, obdarzaj ich najpełniejszą uwagą. Dłużej już nie występujesz tu głównie jako osoba, ale jako pole świadomości, uważnej Obecności. Pierwotne powody kontaktu z drugą osobą - kupowanie lub sprzedawanie czegoś, proszenie o coś lub dawanie informacji, itd. - teraz to wszystko staje się drugorzędne. Pole świadomości, które powstaje między wami dwoma staje się najważniejszym celem interakcji. Ta przestrzeń świadomości staje się ważniejsza od tego o czym rozmawiacie, ważniejsza od obiektów fizycznych czy myślowych. Ludzkie Istnienie (human Being) staje się ważniejsze aniżeli rzeczy tego świata. Nie znaczy to, że masz lekceważyć rzeczy, które muszą być zrobione na poziomie praktycznym. Tak naprawdę, działanie rozwija się nie tylko łatwiej, ale z większą mocą, właśnie wtedy, gdy zostaje uznany wymiar Istnienia i uczyniony głównym celem. Powstanie tego jednoczącego pola świadomości pomiędzy istotami ludzkimi jest najbardziej esencjonalnym czynnikiem w związkach na nowej ziemi.

Czy pojęcie sukcesu jest tylko iluzją ego? Co jest miarą prawdziwego sukcesu?

Świat mówi ci, że sukces to osiągnięcie tego, co wyznaczyłeś sobie do dokonania. Mówi ci, że sukces to wygrywanie, że otrzymanie uznania oraz pomyślność są nieodzownymi składnikami sukcesu. Wszystkie, czy też, co poniektóre z tych powyższych są tylko produktem ubocznym sukcesu. Konwencjonalne pojęcie sukcesu skupia się na wyniku tego, co robisz. Niektórzy mówią, że sukces jest wynikiem kombinacji ciężkiej pracy i szczęścia, lub determinacji i talentu, lub wynikiem bycia we właściwym miejscu o właściwym czasie. Podczas gdy wszystkie rzeczy wymienione powyżej mogą być wyznacznikami sukcesu, nie są jego esencją. To, czego świat ci nie mówi - ponieważ o tym nie wie - to to, że nie możesz dojść do sukcesu. Możesz tylko być sukcesem. Nie pozwól szalonemu światu wmówić ci, że sukces jest czymkolwiek innym aniżeli sukcesem momentu teraźniejszego. A czym on jest? Jest to poczucie jakości we wszystkim co robisz, nawet w najprostszym działaniu. Jakość implikuje troskę i uwagę, która wypływa ze świadomości. Jakość wymaga twej Obecności. Załóżmy, że jesteś człowiekiem biznesu i po 2 latach intensywnego wysiłku i stresu w końcu dochodzisz do tego, że masz dobrze sprzedający się produkt i pieniądze z niego płynące. Sukces? W przyjętym sensie tak. W rzeczywistości, spędziłeś dwa lata zanieczyszczając swoje ciało, jak i ziemię negatywną energią, czyniąc siebie i innych wokół ciebie nieszczęśliwymi, i oddziaływując na wielu innych, których nawet nie spotkałeś. Nieświadome założenie leżące pod każdym takim działaniem brzmi, że sukces jest czymś w przyszłości i że cel uświęca środki. Lecz cel i środki są jednym. I jeśli środki nie dostarczyły ci ludzkiego szczęścia, to cel także ci go nie dostarczy. Wynik, który jest nie oddzielny od działań prowadzących do niego, jest już zanieczyszczony tymi działaniami, i dlatego będzie prowadził do dalszego nieszczęścia. Jest to karmiczne działanie, które jest nieświadomym nieustającym mechanizmem kreującym cierpienie. Jak już wiesz, twój drugorzędny czy też zewnętrzny cel leży w wymiarze czasu, podczas gdy twój najważniejszy cel jest nieoddzielny od Teraz i dlatego wymaga negacji czasu. Jak to pogodzić? Poprzez zdanie sobie sprawy z tego, że cała twoja życiowa podróż w sensie ostatecznym składa się z kroku, który robisz w tym właśnie momencie. Istnieje tylko ten jeden krok i stąd dajesz mu całą uwagę, jaką masz. Nie oznacza to, że nie wiesz dokąd idziesz, oznacza to tylko, że ten krok jest najważniejszy, a punkt docelowy jest drugorzędny. A to, co napotkasz, gdy już do niego dotrzesz zależy od jakości tego jednego kroku. Inny sposób ujęcia tego: to, jaka będzie przyszłość zależy od twego stanu świadomości teraz. Gdy robienie i działanie staje się przesiąknięte bezczasową jakością Istnienia, to jest sukces. Dopóki Istnienie nie przepływa przez działanie, dopóki nie jesteś obecny, zatracasz siebie we wszystkim, co robisz. Zatracasz się także w myśleniu, jak i w swoich reakcjach na to, co się dzieje na zewnątrz.

Co dokładnie masz na myśli, mówiąc "Zatracasz się"? Esencją tego, czym jesteś, jest świadomość.

Gdy świadomość (ty) staje się całkowicie utożsamiona z myśleniem, i w związku z tym zapomina o swojej esencjonalnej naturze, zatraca się wtedy w myśli. Gdy staje się utożsamiona z mentalno-emocjonalnymi formami takimi jak chcenie czegoś lub banie się - głównymi motywacyjnymi siłami ego - zatraca się wówczas w tych formach. Świadomość także zatraca się, gdy identyfikuje się z działaniem i reagowaniem na to, co się wydarzyło. Każda myśl, każde pragnienie i lęk, każde działanie lub reakcja, jest wtedy zabarwiona fałszywym poczuciem siebie, które jest niezdolne do odczuwania prostej radości Istnienia, stąd szuka przyjemności, a czasami nawet bólu, jako jej substytutów. Jest to życie w zapomnieniu Istnienia. W tym stanie zapomnienia tego, kim jesteś, każdy sukces jest niczym więcej jak przemijającym złudzeniem. Cokolwiek osiągniesz; wkrótce znowu będziesz nieszczęśliwy, lub też nowy problem lub dylemat przyciągnie twą uwagę całkowicie.

Jak, po uświadomieniu sobie mego głównego wewnętrznego celu, mam odkryć, co powinienem robić na poziomie zewnętrznym?

Zewnętrzny cel, różni się bardzo u każdej z osób, i żaden zewnętrzny cel nie trwa wiecznie. Jest on poddany czasowi i zostaje zastąpiony w czasie innym celem. Zasięg zmian zewnętrznych okoliczności twego życia także jest różny i zależy od tego jak wielkie jest zaangażowanie w wewnętrzny cel przebudzenia. Dla niektórych zmiany zachodzą jako nagłe lub też stopniowe zerwanie z przeszłością: z ich pracą, sytuacją życiową, związkami - wszystko poddane jest wielkiej zmianie. Niektóre z tych zmian mogą być rozpoczęte przez nich samych, nie w wyniku długiego procesu podejmowania decyzji, ale w wyniku nagłej realizacji lub zrozumienia: To muszę zrobić. Decyzja przybywa już gotowa. Przychodzi poprzez świadomość, nie poprzez rozmyślanie. Budzisz się pewnego ranka i wiesz, co robić. Niektórzy ludzie w sensie dosłownym zostawiają chorą pracę czy też sytuację życiową. Więc zanim odkryjesz, co jest właściwe dla ciebie na zewnętrznym poziomie, zanim odkryjesz, co działa, co jest zgodne z przebudzoną świadomością, musisz najpierw odkryć, co nie jest właściwe, co dłużej już nie działa, co nie jest zgodne z twoim wewnętrznym celem. Innego rodzaju zmiany mogą się pojawiać na zewnątrz. Jakieś spotkanie przynosi nowe okazje i ekspansję w twoim życiu. Długo istniejąca przeszkoda czy konflikt rozwiązują się. Twoi przyjaciele albo przechodzą przez tą wewnętrzną transformację razem z tobą lub odchodzą z twego życia. Niektóre związki kończą się, inne pogłębiają. Możesz zostać zwolniony z pracy, lub stajesz się w jej miejscu agentem pozytywnych zmian. Twój partner opuszcza cię, albo zaczynacie doświadczać nowego poziomu intymności. Niektóre zmiany mogą jawić na powierzchni się jako negatywnie, ale wkrótce zdasz sobie sprawę, że poprzez nie tworzona jest przestrzeń w twoim życiu na to, by wyłoniło się coś nowego. Może zaistnieć okres braku poczucia bezpieczeństwa i niepewności. Co powinienem robić? Gdy ego już dłużej nie kieruje twoim życiem, psychologiczna potrzeba zewnętrznego bezpieczeństwa, która jest i tak iluzoryczna, zmniejsza się. Jesteś w stanie żyć w niepewności, nawet się nią cieszysz. Gdy zaczniesz się czuć komfortowo z

 

niepewnością, otwierają się nieskończone możliwości w twoim życiu. Oznacza to, że lęk już dłużej nie jest dominującym czynnikiem w tym, co robisz i już dłużej nie powstrzymuje cię od podjęcia działania lub zapoczątkowania zmiany. Rzymski filozof Tacitus dobrze zauważył, że "pragnienie bezpieczeństwa staje naprzeciw każdemu wielkiemu i szlachetnemu przedsięwzięciu." Jeśli niepewność jest dla ciebie nieakceptowalna, obraca się w lęk. Jeśli jest doskonale akceptowalna, obraca się w żywotność, uważność i kreatywność. Wiele lat temu, w wyniku silnego wewnętrznego impulsu, zostawiłem karierę akademicką, którą świat nazwałby "obiecującą", wkraczając w kompletną niepewność, z której, po kilku latach, wyłoniła się moja nowa inkarnacja duchowego nauczyciela. Dużo później, coś podobnego wydarzyło się ponownie. Pojawił się impuls, by zostawić mój dom w Anglii i przeprowadzić się na Zachodnie Wybrzeże Ameryki Północnej. Posłuchałem tego impulsu, choć nie znałem jego powodu. Z tego wejścia w niepewność wyłoniła się Potęga teraźniejszości, której większość napisałem w Kalifornii i Kolumbii Brytyjskiej, w czasie gdy nie miałem własnego domu. Nie miałem właściwie żadnego dochodu i żyłem ze swoich oszczędności, które szybko się kurczyły. Tak naprawdę, wszystko ułożyło się pięknie samo. Pieniądze się skończyły, właśnie gdy zbliżałem się do końca mojego pisania. Kupiłem kupon na loterii i wygrałem 1000$, które wystarczyły mi na kolejny cały miesiąc. Nie każdy, jednak, będzie musiał przechodzić przez drastyczne zmiany zewnętrznych okoliczności. Na drugim końcu tego spektrum mamy ludzi, którzy zostają dokładnie tam gdzie są i robią dalej to, co robią. Dla nich tylko jak się zmienia, a nie co. I nie jest to związane z lękiem czy inercją. To, co robią już teraz jest doskonałym wehikułem dla świadomości przychodzącej na ten świat i nie potrzeba innego. Oni także manifestują nową ziemię.

Czy nie powinno być tak w przypadku każdego? Jeśli spełnianie twego wewnętrznego celu to bycie jednym z momentem teraźniejszym, to dlaczego ktokolwiek miałby czuć potrzebę opuszczania obecnej pracy czy sytuacji życiowej?

Bycie jednym z tym, co jest nie oznacza, że dłużej nie inicjujesz zmiany czy też stajesz się niezdolny do podjęcia działania. Ale motywacja podjęcia działania wychodzi z głębszego poziomu, nie z egoistycznego chcenia lub lęku. Wewnętrzne zharmonizowanie z momentem teraźniejszym otwiera twą świadomość i wnosi w harmonię z całością, której moment teraźniejszy jest integralną częścią. Całość, totalność życia, działa wówczas poprzez ciebie.

Co masz na myśli poprzez całość?

Z jednej strony, całość obejmuje wszystko, co istnieje. To świat lub kosmos. Ale wszystkie rzeczy w egzystencji, od mikrobów po istoty ludzkie, aż po galaktyki, nie są tak naprawdę oddzielnymi bytami, ale częścią sieci połączonych ze sobą wielowymiarowych procesów. Istnieją dwa powody, dlaczego nie dostrzegamy tej jedności, dlaczego postrzegamy rzeczy jako oddzielne. Jednym jest percepcja, która redukuje rzeczywistość, do tego, co jest nam dostępne poprzez mały zakres naszych zmysłów: co możemy zobaczyć, usłyszeć, powąchać, posmakować i dotknąć. Ale gdy postrzegamy bez interpretowania czy mentalnego etykietowania, co oznacza bez dodawania myśli do naszej percepcji, to możemy ciągle czuć głębszą łączność pod naszą percepcją rzeczy na wierzchu jawiących się oddzielonymi od siebie. Innym, poważniejszym powodem iluzji jest kompulsywne myślenie. To, gdy jesteśmy uwikłani w nieustający strumień kompulsywnego myślenia, które tak naprawdę dezintegruje dla nas wszechświat i tracimy zdolność odczuwania wzajemnego połączenia wszystkiego, co istnieje. Myślenie tnie rzeczywistość na martwe kawałki. Z takiego fragmentarycznego widzenia rzeczywistości wypływa skrajnie nieinteligentne i destrukcyjne działanie. Jednakże, istnieje nawet głębszy poziom całości aniżeli wzajemne połączenie wszystkiego w egzystencji. Na głębszym poziomie wszystkie rzeczy są jednym. To Źródło, niezamanifestowane jedno Życie. To bezczasowa inteligencja, która manifestuje się jako odsłaniający się w czasie wszechświat. Całość jest stworzona z egzystencji i Istnienia, manifestującego się i niemanifestującego się, świata i Boga. Więc gdy harmonizujesz się całością, stajesz się świadomą częścią tego wzajemnego połączenia całości i jej celu: wyłaniającą się świadomością na tym świecie. W wyniku tego zachodzą o wiele częściej spontaniczne, wspierające wydarzenia, szanse, zbiegi okoliczności i synchroniczne zdarzenia. Karl Jung nazwał zsynchronizowanie "nieprzypadkową zasadą połączenia". Oznacza to, że nie istnieje przypadkowe połączenie pomiędzy zsynchronizowanymi zdarzeniami na powierzchownym poziomie naszej rzeczywistości. Jest to zewnętrzna manifestacja inteligencji ukrytej za światem pozorów oraz głębsze wzajemne połączenie, którego nasz umysł nie potrafi zrozumieć. Lecz my możemy być świadomymi uczestnikami wyłaniania się tej inteligencji, tego rozkwitu świadomości. Natura egzystuje w stanie nieświadomej jedności z całością. Dlatego, na przykład, właściwie żadne z dzikich zwierząt nie zginęło podczas tsunami w 2004 roku. Będąc bardziej połączone z totalnością od ludzi, potrafiły wyczuć nadchodzące tsunami na długo przed tym jak mogło zostać zobaczone lub słyszane i miały czas by wycofać się na wyższe tereny. Być może, nawet takie tego ujmowanie, to patrzenie z ludzkiej perspektywy. Im po prostu zdarzyło się przemieścić na wyższy teren. Robienie tego z takiego powodu to sposób cięcia rzeczywistości przez umysł; podczas gdy natura żyje w nieświadomej jedności z całością. To nasz cel i przeznaczenie by wprowadzić nowy wymiar do tego świata poprzez życie w świadomej jedności z totalnością i w świadomej harmonii z inteligencją wszechświata.

Czy Całość może użyć ludzki umysł do kreowania rzeczy lub sytuacji, które są w harmonii z jej celem?

Tak, dzieje się tak, gdy pojawia się płynąca inspiracja, która oznacza "w duchu", i entuzjazm, który oznacza "w Bogu". Wydarza się wówczas kreatywne napełnienie mocą, które dalece wybiega poza to, do czego jest zdolna przeciętna osoba.

Fragment niepublikowanej do tej pory na rynku polskim książki: A New Earth. Awakening To Your Life Purpose. Eckhart Tolle, Wyd. Namaste, 2005. (Nowa ziemia. Przebudzenie do celu twego życia). Przekład: Magdalena Janicka

 
  Stronę odwiedziło już 22339 odwiedzający  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja